W środę, 30 lipca 2025 roku, w Krośnie odbyło się wyjątkowe wydarzenie społeczne – piknik i happening pod nazwą „Przywiązani do Wiązów”, zorganizowany przez nieformalną Grupę Miłośników Zieleni Miejskiej. Przez dwie godziny na skwerze Jana Zycha pojawiły się setki mieszkańców, by wyrazić swój sprzeciw wobec planowanej wycinki alei wiązów i klonów przy ulicy Wojska Polskiego i rondzie przy placu Monte Cassino.
Wydarzenie miało charakter otwarty i obywatelski – łączyło wypowiedzi organizatorów, ekspertów i mieszkańców, występy artystyczne, hip-hopowy koncert młodzieży oraz happening z zawieszaniem tabliczek przy drzewach. Wydarzenie prowadzili Sylwia Barnett i Gabriel Zajdel.
W ciągu dwóch godzin zebrano ponad 240 podpisów pod petycją, domagającą się wstrzymania wycinki i rozpoczęcia rzetelnych konsultacji społecznych.
Mieszkańcy i eksperci: tych drzew nie wolno wycinać
„Planowane wycinki drzew nie były w żaden sposób szerzej konsultowane z krośnieńską społecznością. Szczególnie boli planowana wycinka pięknych wiązów pod budowę kilku miejsc parkingowych. Wiązy to drzewa niezbyt często spotykane w zieleni miejskiej. Szkoda, że miasto Krosno kolejny raz traktuje drzewa jak meble, które można wyrzucić i zastąpić innym modelem. Drzewa powinniśmy traktować na równi z architekturą i zabytkami” – mówił prof. dr hab. Łukasz Łuczaj, botanik i krośnianin.
„Drzewa znikają z Krosna jedno po drugim – niedawno wycięto jabłonie przy ul. Piotra Skargi, teraz zagrożone są dorodne wiązy. Czy naprawdę nie stać nas na rozwiązania, które łączą rozwój infrastruktury z ochroną przyrody? Dlatego wspieram akcję ‘Przywiązani do Wiązów’, bo te drzewa to coś więcej niż zieleń. To symbol troski o przestrzeń, w której żyjemy” – mówił Gabriel Zajdel, radny miasta Krosna i współorganizator wydarzenia.
„Najważniejsze dla ludzi jest czyste powietrze i czysta woda – drzewa produkują jedno i drugie. Dla mnie osobiście drzewa są święte” – podkreśliła dr Justyna Łuczaj-Salej, reżyserka, malarka i wykładowczyni Uniwersytetu Rzeszowskiego.
„Te drzewa należy ochronić, szczególnie że w centrum miasta pozostało ich niewiele. To prawdziwe dzieła natury – zazieleniają krajobraz, produkują tlen, regulują temperaturę, zatrzymują wodę i stanowią siedlisko dla wielu gatunków. Wycinka może prowadzić do utraty tych korzyści i negatywnie wpłynąć na jakość życia w mieście” – mówiła Agnieszka Raś, radna Miasta Krosna.
„Nie zgadzamy się na wycinanie drzew dlatego, że kolidują z miejskimi inwestycjami. Inne miasta w Polsce i Europie mają wypracowane dobre praktyki. Trzeba do takich rozwiązań sięgnąć” – zaznaczył Piotr Dymiński z Fundacji Pasjonauci.
„Zależy mi, aby ta ulica została taka, jaką ją zapamiętałam z czasów dziecięcych. Jestem mieszkanką ul. Wojska Polskiego i m.in. dlatego będę walczyć o zagrożone wycinką drzewa” – mówiła Monika Biel z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego.
„W Krośnie jest niewiele ponad 4% terenów zielonych i lasów – to skrajnie mało! Stawia to nas na końcu listy wśród polskich miast. Gdy zestawić to z Sopotem (ponad 61%) czy nawet Katowicami (45%), widać, w jak wielkiej jesteśmy pułapce urbanistycznej. Należy zachować każde większe drzewo, każdy cień i każdy las” – przypomniał Grzegorz Bożek, redaktor naczelny ogólnopolskiego miesięcznika „Dzikie Życie”.
Mieszkańcy pytają: co zrobi reszta Rady?
Piknik „Przywiązani do Wiązów” nie był tylko protestem – był przede wszystkim sygnałem, że krośnianie chcą być współgospodarzami swojego miasta. Chcą mieć wpływ na przestrzeń, w której żyją – i nie godzą się na decyzje podejmowane za zamkniętymi drzwiami, bez konsultacji.
Na wydarzeniu, obok radnego Gabriela Zajdla, obecnych było również troje radnych Rady Miasta Krosna: Małgorzata Szeliga, Agnieszka Raś i Wojciech Byczyński. Ich udział był ważnym znakiem otwartości i gotowości do dialogu.
Czas pokaże, czy reszta Rady Miasta Krosna również wsłucha się w głos mieszkańców. Póki co, jedno jest pewne: społeczna mobilizacja wokół alei wiązów pokazała, że drzewa mogą stać się symbolem walki o mądre, odpowiedzialne i zielone miasto.










Dodaj komentarz